Świąteczna zakładka z muliny
Święta Bożego Narodzenia to czas radości, ubierania choinki, pieczenia pierniczków, rodzinnych spotkań i oczywiście obdarowywania najbliższych jak najwspanialszymi prezentami. W tej ostatniej kwestii nie ma nic cudowniejszego niż własnoręcznie zrobiony upominek, przedmiot, w którego wykonanie wkładamy wiele pracy i całe swoje serce. W dzisiejszym wpisie chciałam pokazać Wam, jak przygotować materiałową zakładkę do książki ze wzorem w choinki.
Co będzie potrzebne?
- mulina w kolorach: biały, jasnozielony, ciemnozielony, żółty, pięć odcieni niebieskiego
agrafka
nożyczki
Podstawy
Zaczynamy od ucięcia nici o długości około 120 cm. W przygotowanym przeze mnie wzorze ciemnoniebieska mulina zużywa się znacznie szybciej od pozostałych kolorów, dlatego najlepiej będzie uciąć ją na długość około 150 cm. Gdy nici są już gotowe, składamy je wszystkie razem i na końcu zawiązujemy supeł, zostawiając kilka centymetrów luzu na wykończenie zakładki. Węzeł przebijamy agrafką, a robótkę przytwierdzamy na przykład do poduszki, by było wygodnie wiązać kolejne supełki. Następnie nitki układamy w odpowiedniej (pokazanej we wzorze) kolejności.
Na grafice przedstawiającej wzór pokazane są kolorowe kropki. Oznaczają one węzełki i pokazują jakie kolory powinniśmy ze sobą połączyć. Jedną ręką naciągamy nić, której koloru nie ma na kropce, a drugą dwukrotnie zawiązujemy wokół niej supełek nicią przewodnią (Przykład: nić żółta łączy się z niebieską, kropka jest żółta, przytrzymujemy niebieską nić i oplatamy ją żółtą, dwukrotnie zawiązując na niej supełek. Żółta nić powinna zostać po stronie wskazanej przez strzałkę).
Zakładkę najłatwiej zakończyć splatając pozostałości nitek w warkoczyki. U mnie są one asymetryczne, gdyż postanowiłam zapleść je pod kolor. Można jednak również pomieszać kolory i sprawić, że warkoczyki będą w równej od siebie odległości.
Wzór i jego opis
Wbrew pozorom wzór z choinkami jest jednym z prostszych pomysłów. Wystarczy wiązać supełki w lewą i prawą stronę, bez żadnego większego główkowania. Po pierwszych dwóch rzędach nici układają się same i nie trzeba ich jakoś szczególnie pilnować.
Pomocne wskazówki
- W przypadku, kiedy widzimy, że coś nam nie wyszło, pomocna będzie ostra końcówka agrafki. Przy jej pomocy łatwo rozwiązać supełek.
Podczas plecenia warto robić sobie przerwy, ale najlepiej po skończonym już rządku, żeby nie pogubić się w trakcie pracy. Warto też zaznaczyć linijkę, na której się skończyło.
Wzór można wydrukować lub zapisać przedstawiający go obrazek i wyświetlać na ekranie telefonu. Jeśli zdecydujemy się na drugą opcję, łatwo sobie powiększyć wybrany fragment.
Bardzo ważny jest wybór odpowiedniej muliny, takiej, która się nie przerywa. Osobiście najbardziej lubię korzystać z nici polskiej firmy Ariadna. Gdy zabraknie mi któregoś z odcieni, sięgam po nieco droższą mulinę marki DCM.
Jeżeli zbyt szybko skończy nam się któraś z nici, wystarczy przywiązać do niej nową, obciąć końcówki, które zostają po supełku, a samą grudkę węzełka wypchnąć agrafką na lewą stronę zakładki.
Na zakończenie
Plecenie zakładek z muliny to bardzo wciągające i odprężające zajęcie. Potrzeba do niego trochę cierpliwości, ale łatwo można się go nauczyć. Dzięki nabytej wprawie możemy tworzyć wzory, jakie tylko nam się zamarzy. Jedynym ograniczeniem jest nasza własna wyobraźnia. Również koszty wykorzystanych materiałów są naprawdę niskie w porównaniu do efektów, jakie można osiągnąć. Myślę, że taka materiałowa zakładka to cudowny prezent od serca. Szczególnie dobrze sprawdzi się oczywiście jako podarunek dla miłośników książek.
Poprzedni artykuł
Hulajnogi balansowe - jak wpływają na rozwój ruchowy dzieci?Następny artykuł
Kolka u niemowlaka – co robić, kiedy dziecko ma kolkę?
Świąteczna zakładka z muliny